Anita i Damian
Ślub w drewnianym kościele
Pandemia pokrzyżowała wielu parom ślubne plany. Część z wesel trzeba było odwołać lub przenieść na inny termin. Zabieramy was w foto opowieść z wielkiego dnia Anity i Damiana, którzy mieli ślub w drewnianym kościele. Zobaczcie, jak mimo przeciwność, ostatecznie ten ich wielki dzień był magiczny i jedyny w swoim rodzaju.
Przygotowania do ślubu Anity i Damiana
Zawirowań w sezonie 2020 nie było końca. Pandemia pokrzyżowała dość poważnie plany przyszłych młodych par. Z Anitą i Damianem mieliśmy się spotkać w maju. Jednak sytuacja wymusiła przeniesienie ślubu na inny termin. Anita często jeszcze przed ślubem dzwoniła do Łukasza i rozmawiała o weselu, można było jednak wyczuć w jej głosie lekką nutę smutku mieszaną z obojętnością, bo w końcu ten dzień miał być już dawno za nimi w wymarzonym przez nich terminie. Na pewno zmiana terminu to nie była łatwa decyzja.
Reportaż ze ślubu w drewnianym kościele w piękny październikowy dzień
Poranek przywitał nas słońcem i już wiedzieliśmy, że jest dobrze. Nasze ekipa w składzie Łukasz i Jarek wyruszyła w drogę dość wcześnie. Musieliśmy pokonać z Poznania jakieś 50 kilometrów, aby dotrzeć na ślub w drewnianym kościele, jednak musieliśmy zacząć reportaż od ujęć z drona w okolicach kościoła. Naturalnie w harmonogramie był jeszcze tradycyjny przystanek na jedzenie na stacji Orlen (wegańskie burgery, które odkryłem przez przypadek, są naprawdę smaczne – przyp. Jarek). W naszych głowach wciąż była myśl, że to praktycznie końcówka tego szalonego sezonu ślubnego 2020, ale podświadomie czuliśmy, że to będzie istna petarda.
Piękny drewniany kościół św. Leonarda w Słupcy, wyjątkowa sala weselna – Sosnova i miłość pełna namiętności.
Dojechaliśmy do Słupcy, gdzie Jarek wykonał ujęcia z drona w okolicach pięknego drewnianego kościoła św. Leonarda. Mieliśmy okazję być tam parę lat wcześniej, mając przyjemność fotografowania i filmowania uroczystości Ani i Miecia (pozdrawiamy), którzy są krewnymi pannya młodej.
Zabytkowy drewniany kościół robi naprawdę duże wrażenie, zarówno z zewnątrz, jak i w środku. W takich miejscach panują bardzo specyficzne warunki, refleksy świetlne, słońce zaglądające przez małe okienka kościoła, drewniane wnętrze tworzą niesamowity klimat. To, co wydarzyło się na przysiędze, przeszło nasze najśmielsze wyobrażenia.
Uroczystość ślubna odbyła się w przepięknej, nowoczesnej sali weselnej – SOSNOVA. Samo jej otoczenie (sosnowe lasy, jeziora) zrobiło na nas duże wrażenie – dodając do tego nowoczesne wnętrze połączone z naturalnymi elementami – tworzą unikalny klimat.


Przygotowania ślubne, first look oraz ślub w drewnianym kościele.
Najpierw zawitaliśmy do domu rodzinnego Damiana. Zostaliśmy przywitani bardzo miło, zbiliśmy piątki ze wszystkimi braćmi Damiana i zaczęliśmy działać. Zaczynamy od detali ślubnych, kiedy Łukasz robił zdjęcia jednych, Jarek już ogrywał kolejne. Załapaliśmy się jeszcze na ostatnie szlify fryzury przez zaprzyjaźnionego z rodziną barbera, który nomen omen wyglądał jak kolejny z braci.
Anitę zastaliśmy w trakcie makijażu, zrobiliśmy parę zdjęć przed ślubem i przeszliśmy do detali. Piękna suknia ślubna oraz biżuteria ślubna świetnie się uzupełniały. Anita prezentowała się naprawdę pięknie. Kiedy Damian przyjechał z kwiatami i byliśmy gotowi, aby uwiecznić tzw. first look, nie byliśmy zdziwieni, że zabrakło mu słów i było widać łzy wzruszenia. Staliśmy z boku, całość rejestrując na filmie i zdjęciach, ale wydawało się, że Anita z Damianem są tam zupełnie sami – spojrzenia, przytulasy i łzy szczęścia – czas stanął w miejscu.
Magia światła w drewnianym kościele
I stało się, nadeszła chwila przysięgi. Październikowe słońce było już coraz niżej i coraz śmielej zaczęło zaglądać do wnętrza kościoła. To, co stało się na przysiędze, Łukasz wykorzystał w 110% na zdjęciach. Jak to bywa w małych kościołach, jest trochę ciasno, statyw stojący na środku kręcący przysięgę młodych, ja z drugim aparatem na monopodzie, państwo młodzi no i Łukasz z aparatem, a to wszystko na przestrzeni kilku metrów kwadratowych.
Wymagało sporo gimnastykowania się z aparatem, aby uchwycić zamierzony efekt, ale było warto! Anita znalazła się w kulminacyjnym momencie przysięgi w promieniach słońca, które wydawały się otulać jej sylwetkę, efekt na zdjęciach jest oszałamiający. Chwila zatrzymana na zdjęciach do końca życia. Po wyjściu z kościoła zaczęły się głośne okrzyki ze strony gości i wystrzeliło konfetti.
Wesele w sali SOSNOVA. Zdjęcia z zabawy weselnej
Dojechaliśmy na salę jako pierwsi, wykonaliśmy zdjęcia i nagrania filmowe wnętrza sali, Jarek nagrał również ujęcia sali oraz przepięknej okolicy, która z perspektywy drona robiła jeszcze większe wrażenie.
Po przyjeździe Anity i Damiana na salę weselną, po toastach, życzeniach i śpiewach, przyszła pora na pierwszy taniec. Jarek nagrał całość w ruchu, ponieważ tak ustalaliśmy już na pierwszym spotkaniu. Anicie bardzo na tym zależało, a my wspólnie stwierdziliśmy, że to jest dobry pomysł.
Po pierwszym bloku muzycznym i drinkach serwowanych gościom przez mega pozytywnie zakręconą ekipę barmanów, wyszliśmy na zewnątrz zrobić zdjęcie grupowe i indywidualne zdjęcia z gośćmi. Jarek dokręcił jeszcze parę ujęć okolicy z drona oraz wykonał zdjęcie grupowe z tej perspektywy.
Kiedy się ściemniło, zabraliśmy młodych na sesję zdjęciową oraz wideo przy napisie „LOVE”. Emocje i namiętność było można odczuć, kiedy widzieliśmy, co działo się w kadrach na naszych aparatach. Nawet nieco chłodny październikowy wieczór nie był przeszkodą dla młodych. Następnie wykonaliśmy wspólną sesję z zimnymi ogniami.
Przez całą noc z głośników mogliśmy usłyszeć największe hity dekad, ale także te nowoczesne brzmienia, które serwował nam zespół. Muzyka na żywo, show na saksofonie, tańczenie na barze i szaleństwo na parkiecie.
Musicie to zobaczyć!